Michał Wojciechowski

Mądrzy ludzie (w tym lekarze przeróżnych specjalizacji, ale głównie ci od głowy) powiadają , że Facebook i inne portale społecznościowe „zabijają” czas i relacje społeczne oraz że ogólnie przynoszą więcej szkód niż pożytku. Inni mądrzy twierdzą, że wszystko jest dla ludzi, byle z umiarem:). Nie będziemy polemizowali ani z jedną tezą, ani z drugą. Mamy swoją sentencję na taką okoliczność – „prawda leży po środku”. Wszak nie od dzisiaj wiadomo, że każde narzędzie i wytwór rąk i umysłu człowieka, może być wykorzystane, zarówno w dobrym jak i złym celu. Kwestia wyboru, ludzkiej osobowości i mentalności. Nam, tym razem Facebook przyniósł same korzyści. Jakiś czas temu na stronie parku trampolin „Saltos”, ogłoszono konkurs na ilość tzw. „lajków” na najpopularniejszą szkołę. Nagroda główna – darmowe 3 godziny zabawy na trampolinach, dla wybranej grupy dzieci. Oczywiście nasza szkoła wygrała to głosowanie i w piątek (22.11), uczniowie klasy 5 a oraz 7  uczestniczyli w tym istnym maratonie szaleństw. Atrakcji było co niemiara: lekcja z instruktorami, zabawy grupowe i indywidualne, pokazy akrobatki sportowej w wykonaniu naszych uczennic trenujących w klubie sportowym. Zresztą tradycyjnie, zamiast opisu, lepiej obejrzeć  galerię zdjęć (klikamy na górne zdjęcie, które jest zarazem linkiem).

Dnia 21 października 2019 r. uczniowie klas drugich pojechali do gospodarstwa agroturystycznego w Konarzewie.
Drugoklasiści brali czynny udział w zajęciach edukacyjnych pt. „ Od ziarenka do bochenka”.
Zajęcia te dotyczyły omówienia rodzajów zbóż, opisu narzędzi i maszyn do uprawy pola,  rozpoznawanie podstawowych zbóż, pokaz młócenia zboża za pomocą cepa, mielenie zboża i przygotowywanie ciasta co wypieku chleba.
Następnie gospodarze zagrody opowiadali uczniom jak dawniej wyglądało zbieranie zboża z pola, wyrabianie mąki oraz pieczenie chleba. Warsztaty sprawiły dzieciom dużą radość i przebiegały w atmosferze zgodnej i twórczej zabawy.

Każda przygoda zaczyna się pierwszym krokiem, który często jest najtrudniej wykonać. Tak i w naszym przypadku, też trzeba go było uczynić, a z reguły nie są to ciekawe rzeczy. Któż bowiem lubi to całe rozkładanie sprzętu, podłączanie kabli, przygotowywanie miejsca na ognisko, rozkładanie materaców i śpiworów, o przygotowaniu jedzenia nie wspominając nawet? No z ręką na sercu, kto? Tak też myśleliśmy! Cała ta niesamowita historia zaczęła się wieczorem, od dość żmudnej pracy, ale potem…no potem to się działo… Wspaniała zabawa…prawie do „białego rana”. Rozpoczęła się ona na boisku, na którym to odbyła się rywalizacja sportowa. A że ruch ma to do siebie, że przy okazji spala się mnóstwo kalorii, to jakoś trzeba było uzupełnić ten deficyt energetyczny. W ruch więc poszły patyki. Ale my nie pandy, spokojnie, nie jedliśmy ich, tylko użyliśmy, żeby własnoręcznie upiec na ognisku kiełbaski, co już było niesamowitą atrakcją. Oczywiście zwycięzcy zawodów jako pierwsi mogli zjeść te smakołyki. Cudownie ciepły wieczór był idealny na wspólną integrację na świeżym powietrzu. Kiedy już zapadły ciemności, przenieśliśmy się do budynku szkoły, który zazwyczaj kojarzy się z dość monotonnym rytmem lekcji. Ale nie tym razem, ponieważ tam rozegrała się bitwa na poduchy z żywiołową akcją, niczym z filmów batalistycznych! Oglądaliście bitwę pięciu armii z „Hobbita”? No to pomnóżcie to razy dwa, weźcie do sześcianu potęgi i wyjdzie wam, mniej więcej, skala naszej walki. Kto pomyślał, że najlepsze już poza nami…no cóż mylił się i to bardzo. Karaoke ma bowiem to do siebie, że wszyscy świetnie się bawili, śpiewając do mikrofonów wszystkim znane „Oczy zielone”… Wieczór zakończyliśmy projekcją filmu „Alladyn”. Niektórzy jeszcze długo nie mogli zasnąć, inni padli ze zmęczenia…ale jedno jest pewne, wszyscy mieli uśmiechy na ustach! Poranek obudził nas pięknym słońcem i doskonałym nastrojem. Rodzice zadbali nawet o śniadanie do łóżek dla wszystkich!!! To był niezapomniany, radosny czas, integrujący wszystkich uczniów. Szczególne podziękowania kierujemy do Rodziców, którzy zaangażowali się w to przedsięwzięcie, bez Państwa te wyjątkowe chwile pozostałyby w sferze marzeń!

Uwaga poniżej filmy z naszej szaleńczej nocy!

KLIKNIJ NA POWYŻSZE ZDJĘCIE, KTÓRE JEST LINKIEM DO WIĘKSZEJ GALERII!

Kliknij na poniższy filmik, aby zobaczyć zjazd na „Zadrze” – najwyższym i największym drewnianym rollercosterze na świecie! (autor filmu Jaś Cybulski).

Są takie wydarzenia w życiu, które zapadają na zawsze w pamięć. Bez zbytnio szczegółowej analizy (w postaci ankiet czy też innych biurokratyczno – statystycznych narzędzi;)) można napisać, że jedno z takich zjawiskowych zdarzeń, przytrafiło się nam wszystkim, w ostatni piątek, podczas wspólnej wyprawy do parku rozrywki „Energylandia”. Na temat ludzkiej motywacji i przełamywania własnych ułomności, lęków, barier fizycznych i psychicznych, napisano już niemalże wszystko. Na siłę nie będziemy się zastanawiali, co powodowało nami, że pomimo lekkiego strachu, strachu czy też wręcz panicznego strachu, ruszaliśmy na podbój coraz to nowych i coraz bardziej ekstremalnych wyzwań. Tak wiem są tacy, co twierdzą, że się w ogóle nie bali, nawet zjazdu na „Hyperionie” czy też „Zadrze” (dla niewtajemniczonych skrajnie wysokie rollercoastery z odpowiednio dużą ilością pętli, zakrętów, przechyleń, akurat w sam raz, aby nawet najwytrwalszy i najbardziej odporny błędnik poczuł to wyzwanie). Dla tych co tak mówią, napiszmy tylko, szkoda że nie widzieliście, tuż po zjeździe, swojej miny i kolorytu skóry – „100% bieli w bieli”;). Zawsze w sytuacjach, w których człowiekowi udaje się pokonać strach zastanawia on się potem, czy ta emocja naprawdę była taka silna, czy może tylko wydawało nam się, że boimy się wysokości, a lęk był zwykłym urojeniem. Pytanie otwarte i każdy niech sam na nie sobie odpowie. Jedno jest pewne – i tym którzy skończyli tylko na „Energusiu”, i tym co zaliczyli wszystkie ekstremalne rollercoastery, należą się wielkie brawa. Jednym z piękniejszych doświadczeń u człowieka jest bowiem przełamywanie własnych słabości. Do tego dorzućmy dobrą zabawę, walory integracyjne takiej wyprawy (nic tak nie jednoczy drużyny, grupy, jak wspólnie osiągnięty sukces) i śmiało, ze 100% odpowiedzialnością, można napisać, że nie było osoby, która się tam dobrze nie bawiła. Brawa dla absolutnie wszystkich. Od tego momentu możecie się nazywać pogromcami strachu. I pamiętajcie, niemożliwe nie istnieje…

Po wakacyjnej przerwie, w dniu 28 września 2019 roku, członkowie szkolnego koła PTTK wyruszyli na szlaki turystyczne Łodzi i jej najbliższych okolic. Tym razem nasza wędrówka wiodła z łódzkiego osiedla Andrzejów do miejscowości Janówka. Chcąc być w zgodzie z kronikarskim i chronologicznym porządkiem to należy napisać, że tak naprawdę wystartowaliśmy z widzewskiego dworca, skąd  pociągiem Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej dotarliśmy na start rajdu. Pogoda dopisała, po nocnej ulewie pozostały tylko wspomnienia i gdzieniegdzie widoczne kałuże. Nam jednak przyświecało słońce i nim się obejrzeliśmy przeszliśmy całą trasę kończąc rajd (po raz kolejny zresztą) na pierwszym miejscu. Wszak szlachectwo zobowiązuje – jesteśmy szkołą promującą zdrowie, chcącą pozyskać stosowny certyfikat z tej kategorii. Członkowie koła turystycznego swoją postawą fizyczna, hartem ducha, ale także poświęceniem swojego cennego czasu, w dniu wolnym od obowiązku szkolnego, udowodnili, że jest to działanie jak najbardziej uzasadnione. Tradycyjnie już na mecie było ognisko z kiełbaskami. Ktoś dociekliwy mógłby zapytać, ale zaraz, zaraz kiełbaski i promocja zdrowia? My odpowiadamy: kiełbaski były ze zmniejszoną zawartością tłuszczu, chlebek był żytni na zakwasie, bez drożdży, ze zmniejszoną ilością soli, a poza tym po kilkugodzinnym marszu nasz bilans energetyczny był na minusie i jedna kiełbaska z kromką lub nawet dwiema pieczywa nie zrównoważyły tego…:) I dobrze z reguły ludzie w weekendy przybierają na wadze (nie wnikajmy w szczegóły, bo na ten temat książkę by można napisać), my straciliśmy, w najgorszym przypadku nie przybraliśmy na niej:). Czekał nas jeszcze spacer na peron i pociągiem ŁKA wróciliśmy na Widzew. Do zobaczenia na następnym rajdzie dokładnie w nasze Święto Niepodległości.

Początek września to czas kiedy wszyscy przypominamy sobie o ważnych zasadach bezpieczeństwa w drodze do szkoły i ze szkoły oraz zachowaniach w różnych sytuacjach zarówno w domu jak i w szkole.

Za najmłodszymi uczniami naszej szkoły już pierwsze krótkie wycieczki do najbliższego skrzyżowania by sprawdzić umiejętności prawidłowego zachowania przy przechodzeniu przez jezdnię … oczywiście w miejscu do tego wyznaczonym  czyli przejściu dla pieszych!

Będąc dobrze widocznymi (bo w specjalnych odblaskowych kamizelkach) powtarzali, ucząc się, że „ulica to nie plac zabaw, nawet na pasach trzeba uważać”!

Potem nadszedł czas na spotkanie z przedstawicielem Straży Miejskiej. Z uwagą i zainteresowaniem słuchali rad i wskazówek jak należy się zachować w różnych, często nowych sytuacjach, by zadbać o swoje i innych bezpieczeństwo.

I jeszcze jedno … rada dla wszystkich!

Mamy jesień… pamiętajmy o tym by być widocznym o zmroku! Nośmy znaczki odblaskowe!!

dav

Minął półmetek półkolonii letnich organizowanych przez naszą szkołę i miasto Łódź. W ciągu tych dwóch tygodni wiele się wydarzyło i nie brakowało różnego rodzaju atrakcji. Były zabawy i gry sportowe, zarówno w sali gimnastycznej, na boisku szkolnym jak i na placyku zabaw. Nie zabrakło zajęć sportowych na basenie oraz w hali sportowej łódzkiego MOSiR. Dużo radości dostarczyła półkolonistom zabawa w kręgielni. Tradycyjnie odwiedził nas mistrz kung-fu i przybliżył nam arkana tej chińskiej sztuki walki. Nie samym sportem człowiek wszak żyje, nie mogło więc zabraknąć zajęć plastycznych, informatycznych. Były też warsztaty: ekologiczne oraz prowadzone przez funkcjonariuszy policji o tematyce bezpieczeństwa w trakcie wakacji.  Nie mogło też się obyć bez zabaw i zajęć inspirowanych twórczością uczniów. Odbyła się także wycieczka na stawy na „Młynku”. To jeszcze nie wszystkie atrakcje. Pozostały dwa tygodnie półkolonii, które na pewno okażą się równie interesujące i pełne emocji. Jeżeli chcesz obejrzeć galerię zdjęć kliknij na powyższe zdjęcie.

W dniach 27-29 maja 2019 roku uczniowie obu klas czwartych i szóstej, wzięli udział w wycieczce do Kotliny Kłodzkiej. Program wycieczki obejmował zwiedzanie:

• Starego Miasta w Kłodzku i  jego twierdzy
• Kudowy Zdroju (pijalni wód i Parku Zdrojowego)
• Kaplicy Czaszek w Kudowie-Czermnej,
• Ruchomej szopki w Kudowie-Strążnej,
• Ekocentrum Parku Narodowego Gór Stołowych,
• Labiryntu skalnego „Błędne Skały”w Górach Stołowych,
• Kopalni złota i arszeniku i osady górniczej w Złotym Stoku.
  Wszystkie zaplanowane atrakcje udało nam się zrealizować. Drugiego dnia, po południu zaczął padać deszcz i pokrzyżował nam plany zorganizowania ogniska (które, co należy podkreślić, było opcjonalnym, a nie obligatoryjnym, punktem wycieczki). Nie ma tego złego, co by jednak na dobre nie wyszło, nie z nami takimi zuchami w każdym razie. Nie było ogniska…była dyskoteka. Sądząc po uczniowskich minach, które można obejrzeć na załączonych zdjęciach, wycieczka się podobała. Atrakcji nie zabrakło nikomu, odwiedzane miejsca były bardzo ciekawe i na długo zapadły w naszą pamięć. Pensjonat, w którym kwaterowaliśmy, był naprawdę urokliwie położony, a jego wewnętrzny wystrój mógł się spodobać największym malkontentom. Podróżowaliśmy komfortowym i nowiutkim autokarem, zakupionym 3 tygodnie wcześniej. Do tego prawdziwy mistrz manewrów za kierownicą, co było szczególnie przydatne na wąskich drogach, serpentynach i parkingach. Czego więc brakło do pełni szczęścia? Chyba tylko  dwóch dni więcej spędzonych na Ziemi Kłodzkiej…Może innym razem:)

Zdrowych, pogodnych Świąt Wielkanocnych, 
przepełnionych szczęściem, nadzieją i miłością. 
Radosnego, wiosennego nastroju, 
serdecznych spotkań w gronie rodziny
i wśród przyjaciół oraz wesołego „Alleluja”
ŻYCZĄ

Dnia 23 marca 2019 roku odbył się pierwszy, tegoroczny rajd turystyczny „Powitanie wiosny”, dawniej nazywany „Rajdem marzanny”. Rzeczywiście pogoda tego dnia była iście wiosenna. Temperatura powietrza przekraczała 15 stopni, słoneczko przyświecało całą drogę. Trasa wycieczki prowadziła nas z łódzkiej Retkini, poprzez osiedle Smulsko do Konstantynowa Łódzkiego. Po drodze mijaliśmy urokliwe łąki, pola, parki, lasy, mostki, progi i jazy wodne, stawy oraz nasze „łódzkie” rzeki: Ner i Łódkę, choć tym razem spotkaliśmy je już w granicach Konstantynowa. Widzieliśmy także kilka saren, a w lasach słychać było głośne, ptasie śpiewy i trele. No cóż, tokowanie w pełni – słowem wiosna na całego:). Do mety dotarliśmy w doskonałych humorach, tradycyjnie też upiekliśmy kiełbaski na ognisku. Jeszcze tylko krótki, ale jakże zasłużony wypoczynek na materacach i ruszyliśmy w drogę powrotną. 

   Za nami pierwszy tydzień półkolonii zimowych. Minął on niezwykle szybko, co jest pośrednim dowodem na to, że nie było nudno (powszechnie wiadomo, że czas „leci szybciej”, gdy jest ciekawie. Tylko nie mówcie tego na fizyce, bo to nie jest oficjalna teoria ludzi nauki;)). Nie zanudzamy opisem, tylko w skrócie wymieniamy atrakcje, które możemy obejrzeć na zdjęciach powyżej: zajęcia ruchowe w sali gimnastycznej i na dworze, zajęcia z programowania i robotyki, zajęcia plastyczne, zajęcia kung-fu (nauka tańca smoka) oraz wycieczki: na basen, do sali zabaw (Manufaktura), po Piotrkowskiej oraz do Schroniska Młodzieżowego przy ulicy Legionów. Uf…sporo tego, jak na jeden tydzień. Na koniec, pani Dyrektor rozdała dyplomy tym uczestnikom, którzy uczęszczali na półkolonie, tylko w pierwszym tygodniu ferii. Reszta dzieci otrzyma dyplomy na ich zakończenie, w najbliższy piątek. Dziękujemy i zapraszamy na półkolonie letnie.

 8 grudnia 2018 roku członkowie Szkolnego Koła Turystycznego ruszyli do Lasu Łagiewnickiego w poszukiwaniu św. Mikołaja. Należy napisać, że niektórzy obecni uczniowie szóstej klasy, odbyli już taką „mikołajkową” podróż po raz czwarty. Tak, tak…czas szybko „leci” i sporo go minęło od tamtego pierwszego spotkania z panem w czerwonym stroju, które miało miejsce jeszcze w III klasie. Miło nam dodać, że w rajdzie, oprócz 11 stałych członków, wzięły udział trzy dziewczynki z…obecnej 3 klasy oraz jedna uczennica 4 klasy, dla których był to debiut. Pogoda dopisała, trafiliśmy w „okienko pogodowe”, jak to się określa w żargonie skoczków narciarskich. Opadów nie było, mało tego w połowie wyprawy zaczęło nam przyświecać słoneczko. A pomyśleć, że jeszcze dwie godziny przed rajdem solidnie padał deszcz, a dzień później było jeszcze gorzej, bo do deszczu dołączył porywisty wiatr. Jak tu nie wierzyć w fart:) Świętego Mikołaja, a jakże, odnaleźliśmy tam gdzie zawsze. Nie, nie, tym razem nie w Laponii, ale w siedzibie Leśnictwa Miejskiego w Lesie Łagiewnickim…Tradycji stało się zadość, słodycze zostały rozdane, kiełbaski „spałaszowane”, rajd zaliczony…i teraz czeka nas przerwa. Następny rajd „Powitanie wiosny” 23 marca 2019 roku. Zapraszamy!

W przededniu naszego Narodowego Święta Niepodległości, członkowie szkolnego koła turystycznego wyruszyli na rajd szlakiem 28 Pułku Strzelców Kaniowskich. W tym wyjątkowym roku (stulecie odzyskania niepodległości przez Polskę) wędrowaliśmy ulicami Łodzi i odwiedzaliśmy miejsca, które są mocno powiązane z wydarzeniami z 1918 roku oraz upamiętniają ważne wydarzenia i postacie z historii naszego państwa. Odwiedziliśmy więc pomnik Marszałka Józefa Piłsudskiego, Dworzec Łódź – Fabryczną (tablica upamiętniająca walki o ten obiekt w 1918 roku), ulice: P.O.W, Rewolucji 1905 roku i Wschodnią (walki łódzkich robotników z z carskimi kozakami w 1905 roku), dom w którym w latach 1899-1900 mieszkał Józef Piłsudski (ul. Wschodnia 19). Niewtajemniczonym podpowiemy, że w tamtych latach nie był on jeszcze ani tym znanym Marszałkiem, ani Naczelnikiem Państwa Polskiego, nie tworzył też zalążków Legionów. Był działaczem konspiracyjnego PPS, który walczył z caratem. Odwiedziliśmy także Plac Wolności (tablica upamiętniająca poległych Polaków w walkach o Łódź z 11 listopada 1918 roku oraz przyglądaliśmy się płaskorzeźbom na pomniku innego naszego bohatera narodowego – Tadeusza Kościuszki). Następnie podążając ulicami Bałut, zwiedzaliśmy teren byłego łódzkiego getta oraz szliśmy śladami murali, upamiętniających żydowskie dzieci z okresu II wojny światowej. Na mecie rajdu, w Miejskiej Bibliotece Publicznej nr 2 przy ul. Łagiewnickiej, czekały na nas: gorąca herbata i słodki poczęstunek. Obejrzeliśmy wystawę o walkach Polaków o niepodległość, wysłuchaliśmy pieśni patriotycznych i ruszyliśmy w drogę powrotną. Następny rajd, ten z mikołajem w tle, odbędzie się 8 grudnia w Lesie Łagiewnickim. Do zobaczenia.